NUXE Teint Eclat Prodigieux 01 Eclat Naturel Natural Radiance - krem koloryzujący dodający blasku




NUXE Teint Eclat Prodigieux 01 Eclat Naturel Natural Radiance
- krem koloryzujący dodający blasku. Dzięki unikalnemu połączeniu naturalnych roślinnych substancji aktywnych i pigmentów mineralnych oraz składników rozświetlających, ten delikatny krem natychmiastowo nawilża skórę i przywraca jej naturalny blask połączony z dyskretnym kamuflażem.
Korzeń dzikiej cykorii i Gymnema sylvestris sprawiają, że krem naturalnie wtapiają się w skórę. Pigmenty i inne składniki mineralne pomagają minimalizować niedoskonałości. Kwiat Plumierii pomaga uwięzić wodę w naskórku, podczas gdy kwiat jaśminu chroni skórę przed przedwczesnym starzeniem.
Krem jest odpowiedni dla wszystkich typów skóry i wszystkich grup wiekowych.
Dostępny jest w trzech odcieniach.
Wskazania:
Zapewnia naturalny, zbliżony do karnacji odcień. Ujednolica koloryt skóry i niweluje niedoskonałości. Nawilża i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry.
Dawkowanie:
Użyj kremu w kolorze Naturel jako baza wyrównująca koloryt skóry, następnie nałóż delikatnie krem w kolorze Dore albo Hale na kości policzkowe, czoło, nos dla świetlistego wyglądu.


Tyle ze strony producenta;)
Lubie kremy tonujace i mialam nadzieje,ze moze Nuxe zaskoczy mnie swoja propozycja-niestety nie.
Producent proponuje by kremu w odcieniu 01 uzyc jako bazy-nie do konca mnie to przekonuje poniewaz brakuje mi wtedy nawilzenia,krem naklada sie nierowno,ciezko jest go rozsmarowac a kolor-lekka masakra!ceglano pomaraczowy....na mojej skorze dosc szybko stapia sie z cera i podkresla naturalny brzoskwiniowy kolory ale przy bardzo jasnych karnacjach niestety tak sie juz nie dzieje.Kolor 02 jest bardzo ciemny i niestety nie sprawdzil sie u mnie.





Postanowilam inaczej uzyc kremu tzn.dac go na klasyczny krem nawilzajacy i tutaj niespodzianka-ladnie sie rozprowadza,szybko wchlania,zostawia satynowo matowe wykonczenie-skora prezentuje sie promiennie i swiezo.
Nie jestem do konca przekonana czy bedzie wiecej testowania bo po jakims czasie czuje nieco sciagnieta skore.Konsystencja kremu tonujacego przypomina bardziej lotion niz krem,jest bardzo rzadka-nie przepadam za taka forma tymbardziej na teraz kiedy zaczynaja panowac coraz nizsze temperatury.
Mozliwe,ze wroce na wiosne/lato do tego produktu by zobaczyc jak bedzie sie spisywac.

Sklad INCI

Make Up For Ever HD Blush 08



Róż do policzków HD czyli High Defenition Blush od Make Up For Ever to kosmetyk nowej generacji! Specjalna formuła, w której zastosowano unikalne połączenie 3 pudrów, daje naturalny efekt „drugiej skóry”.

Róż HD ma lekką konsystencje i doskonale się rozprowadza. Dodaje cerze blasku i sprawia, że wygląda ona świeżo. Specjalny składnik - Viamerine – zapobiega wysuszaniu skóry, a olejki eteryczne gwarantują trwałość makijażu.

Dostępne odcienie-KLIK!

Tyle opisu wg producenta,mam odcien #8 Light Rosewood ktory w opakowaniu przypomina odcien brudnej zgaszonej maliny(mam problem z okresleniem tego koloru;)) na skorze zmienia sie w bardzo naturalny odcien rumienca,dodatkowo po dokladnym roztarciu widac malutkie drobinki ktore nadaja opalizujacy efekt.
Troche sie balam tego koloru ze wzgledu na obszary naczynkowe ale doskonale stapia sie z cera tworzac naturalny efekt-nie podkreslajac jakichkolwiek niedoskonalosci.
Lekka formula sprawia,ze aplikacja jest prosta i bezproblemowa.
Przyznam sie,ze nigdy nie lubilam tego typu rozy-omijalam szerokim lukiem wszelkie musy/kremy itd. calkiem przypadkowo znalazl sie w moich rekach,oszolomil latwa aplikacja i niewielka iloscia do nalozenia.
Bardzo trwaly,na skorze trwa niezmiennie do 12h nie robiac plam/plackow/nie znikajac/nie zmieniajac koloru.
Swietny do odswiezenia twarzy kiedy mamy za soba zarwana noc i nie tylko;)

A Wy jakie macie ulubione roze?a moze cos wiecej znacie z MUFE i polecicie?:)


 

Rossmann -mydla w kostce

  Jakis czas temu odkrylam Rossmannowskie mydla w kostce i nie moglam przejsc kolo nich obojetnie;)Lubie taka forme mydla i staram sie zawsze miec takowe pod reka dodatkowo przekonal mnie sklad-ponizej zdjecia kazdej z wersji jakiej uzywam.
Jak ktos lubi mega piane to sie zawiedzie poniewaz nie sa to tego typu kostki,swietnie spisuja sie przy mojej wrazliwej i sklonnej do podraznien /alergii skorze.
Srednio wydajne ale cena niewielka wiec nie bede narzekac;)
Ciekawa jestem czy powiekszy sie wybor bo moim zdaniem warto.





U siebie widzialam tylko 4 serie:

- miodowe
Delikatny i subtelny zapach miodu na cale szczescie!a to dlatego,ze nie przepadam za typowym aromatem miodu;) ale to moje widzimisie.
-mleczne
Pierwsze skojarzenie to mleczno kokosowy mix;) gdy pozniej zdecydowanie wybija sie mleczna nuta,ktora przypomina mi klasyczna kostke Dove
-avocado
Hmmm nie bardzo kojarzy mi sie z zapachem avocado stawialbym na jakies kwiatki ale...jego konsystencja jest jakby bardziej tlusta niz pozostale i przy mojej suchej skorze zostawia przyjemne uczucie nawilzenia,nie musze od razu siegac po balsam czy krem.
-nagietkowe
Nie przypomina zapachem klasycznego nagietka,zapach jest dosc specyficzny i nie kazdemu moze sie spodobac.Nie wiem czy kupie je ponownie bo mimo wszystko troche meczy zapach.

Via Net:-)





zrodlo obrazu-http://www.zspjanowice.bestwina.pl/image/udane_zakupy.gif

Tym razem do napisania tej notki zainspirowala mnie Eveleo 
z bloga Kobieta <30 swoim postem o polecanych stronach gdzie mozemy dokonac ciekawych zakupow przez Internet,poszperac na portalach gdzie dowiemy sie gdzie/za ile/co ciekawego itd.:)
Postanowilam dokonac spisu tego gdzie sama najczesciej zagladam oraz robie zakupy:-) to forma sciagi bo faktycznie nie zawsze pamietamy by zapisac w Ulubionych a kiedy chcemy wrocic zaczyna sie szukanie;)

Zaczne od Wizaz.pl tutaj bywam regularnie i posiadam od paru lat zarejestrowane konto-skarbnica wiedzy:D i nie tylko!

Kosmetyka Profesjonalna duzo ciekawostek,nowosci i nie tylko:)
MediWeb styl zycia,medycyna
Biotechnologia i nie tylko
Estemedia o medycynie estetycznej
Encyklopedia Kosmetyczna 
Innovia portal o kosmetologii
O Perfumach-gazetowe forum
Balkonetka 
Osmoz perfumeryjnie:-) 
Fragrantica

zrodlo obrazu-http://sklep.innowacyjny.eu/wp-content/uploads/2010/05/ikona_zakupy.jpg


Zakupy:

Apteki-


Bielizna:

Rozne:

Perfumy:


Z Allegro lubie kupowac u:

Ptissot
jasia_ia
mr-andre

lemon_tree1 
Duzo ciekawych perelek nie tylko zapachowych bywa u:

Luiza_Joanna


Swieczki,olejki i inne:


Nie moge zapomniec o StrawberryNet:D slynnej Truskawie
zagladam tez na Feelunique


Zdaje sobie sprawe,ze nie jest ujete tutaj wszystko wiec w miare uplywu czasu;) bede uzupelniac a moze Wy macie ciekawe oraz ulubione miejsca,ktore warto dodac?:)
Czekam na Wasze propozycje!

U Eveleo znalazlam miejsca,ktorych nie znalam a wydaja mi sie bardzo ciekawe:

Fleq z butami
iloko.pl swietne dodatki:)





Maybelline Falsies Volume Express



    Od czasu do czasu wracam do marki Maybelline glownie z tego powodu,ze mam slabosc do Volume Express;))) -to sprawilo,ze z checia nabylam droga wymiany nowke w postaci Falsies Volume Express.
Zaciekawil mnie ksztalt szczoteczki i gleboka nasycona czern-od czasu do czasu lubie miec takie smoliste rzesy.Szczoteczka jest duza ale nie sprawia problemu i docieramy nia do kazdej rzesy:-) ale uwaga!latwo zrobic sobie "ksero"-nie jest to tusz do szybkiego porannego makijazu.Poza tym kiedy chcemy zrobic to zbyt szybko latwo posklejac rzesy i obciazyc je niipotrzebna iloscia tuszu.Brakuje mi w nim takiego dozownika jaki ma L'oreal Milion Lashes ale...nie grymasze bo zwracam uwage na kremowa konsystencje maskary a Falsies taka jest.
Dobrze mi sie z nim wspolpracuje od samego poczatku-trwaly,nie kruszy sie,nie osypuje.Ladnie modeluje rzesy i kiedy sie przylozymy sie do starannej aplikacji uzyskamy dobrze podkrecone  i uniesione u nasady rzesy.
Bardzo dobrze radzi sobie z nim preparat dwufazowy podczas demakijazu,wystarczy przylozyc nasaczony platek i po problemie;)
Producent obiecuje pogrubienie i u mnie ono jest,moze nie a'la teatralny efekt ale...jest blisko;)
Jestem na tak i zapewne zdecyduje sie na niego ponownie.


Miał być odwyk .....

....jak zwykle skonczylo sie tylko na obietnicy,ze bede zuzywac to,co mam;ze narazie niczego nie potrzebuje;ze narazie niczego nie chce itd.itd.Macie tak?pewnie podobne sytuacje zdarzaja sie tez u Was;)a moze jednak dzielnie walczycie z pokusa?
Z jednej strony przeraza mnie ilosc -robilam porzadki i stwierdzilam,ze mimo wszystko sa rzeczy z ktorych moge zrezygnowac bo po zakupie leza...jednak przychodzi jakis dzien,w ktorym siegam po porzucony kosmetyk i okazuje sie,ze jest on niezbedny;)
Nie wszystko udalo mi sie obfocic-czesc rzeczy juz w uzyciu badz w innym miejscu ale sa to kosmetyki,ktore zasluguja na swoje notki wiec na pewno je pokaze:-)
Ponizej efekty z ostatniego okresu,przy okazji sa tez rzeczy z wymian,ktore okazaly sie bardzo owocne:)
Na pewno pojawia sie osobne recenzje do wielu kosmetykow ale moze macie pytania badz prosby,by cos z tego mialo pierwszenstwo?:)

Isana to jedna z ulubionych marek z Rossmanna a ich zele bardzo lubie ze wzgledu na obledne zapachy.
Mydelka odkrylam jakis czas temu,niewinnie wygladajace kostki ale swietne uzytkowo-przede wszystkim nie wysuszaja.
Yves Rocher ma bogaty wybor zapachow w serii Jardins Du Monde -skusilam sie na jedne z nowosci Zielona Cytryna z Meksyku (energetyczny i orzezwiajacy zapach) oraz Kwiat Bawełny z Indii(swietna kremowa konsystencja i otulajacy,cieply zapach ktory sama nie wiem z czym mi sie kojarzy)

Sporadycznie decyduje sie na cos z pielegnacji Avonu ale zaciekawil mnie imbir w skladzie i musze powiedziec,ze nie wyglada to tak najgorzej;)Niebawem napisze wiecej.
Ostatnio mam znow faze na bazy pod makijaz-szukam sw.Graala;) a to dlatego,ze Monistat na jesienno-zimowe chlody okazuje sie za slaby oraz uzywany regularnie wysusza mnie ;/ choc nie sa to powody przez ktore calkiem z niego zrezygnuje,nie.W kazdym razie padlo na MUFE i musze przyznac,ze sa niezle-przede wszystkim ladnie tonuja koloryt skory i dobrze wywiazuja sie ze swojego zadania.Roz wpadl przy okazji;) tymbardziej,ze zawsze trzymalam sie z daleka od kremowych rozy-spotkala mnie bardzo mila niespodzianka-jest naprawde swietny!
Lakiery Catrice chodzily za mna juz dluuugo i przy nadarzajacej sie okazji wykorzystalam to:D Kami:*dziekuje!
Matt Top Coat mial byc dla kolezanki ale okazalo sie,ze...zmienila zdanie-trudno.Fanka matowych paznokci nie jestem ale jak juz wpadl w moje rece to wyprobuje i ocenie sama- zostanie czy nie;)

Balsam do ust Clarinsa to jedno z moich ulubionych mazidel pielegnacyjnych do ust.Swietnie spisuje sie pod katem spierzchnietcyh,przesuszonych warg i bardzo dobrze nawilza,odzywia.Bez wzgledu na pore roku jego dzialanie jest zbawienne.Niebawem zrobie zestawienie swoich ulubionych balsamow/blyszczykow do ust.
Konturówki Avonu to zakup impulsywny,okazuje sie bardzo trafiony!Wkrotce wiecej no i mam ochote na nowe kolory w nastepnym katalogu:)
Mam kilka ulubionych kremow z YR jednak przy okazji wprowadzania nowosci dalam sie namowic po obejrzeniu skladu na krem nagietkowy,ktory na cale szczescie ma wiecej wspolnego z nagietkiem niz stara seria rumiankowa...ale nie o tym mialo byc.W kazdym razie krem godny polecenia tymbardziej na teraz kiedy robi sie coraz chlodniej i potrzebujemy tresciwych oraz chroniacych twarz przed chlodem.

Podklad MF wybralam ze wzgledu na jego lekka ale tresciwa formule-jest dobra baza pod mineraly-sam w sobie przypomina krem tonujacy jednak poziom krycia jest wiekszy przy czym pomoze wyrownac koloryt cery i zakryje drobne niedoskonalosci.
Do zakupu tuszu Maybelline Define A Lash zachecila mnie Pilar i tutaj nadmienie,ze bedzie osobna notka-w kazdym razie po raz kolejny okazalo sie,ze moje rzesy nie do konca wspolpracuja z kazda maskara...
Manhattan Cuticle Remover-na jego opis natknelam sie na blogu Sunny i stwierdzilam,ze moze byc faktycznie swietnym zastepca za mleczka SH,ktorego ponoc wycofali;/ Nie mylilam sie:D jest rewelacyjny!choc faktycznie trzeba sie z nim ostroznie obchodzic i nie trzymac za dlugo.
Lakier Essence Show Your Feet 10 In The Jungle-jest to moja ulubiona seria-swietne jakosciowo lakiery i boskie kolory!dlugo krecilam sie wokol zieleni i nie moglam sie zdecydowac czy faktycznie to jest kolor dla mnie.Zaryzykowalam i nie zaluje!



Transdesign

Jakis czas temu pewna Dobra Dusza a raczej dwie:* zorganizowaly akcje z zakupami na http://transdesign.com/ a oto ponizej efekt mojego lakierowego szalenstwa:)


od lewej
Color Club Catwalk Queen
Color Club Ms Socialite 
Color Club Uptown Girl
Color Club Fashion Addict
Color Club Love 'em Leave 'em 

od lewej:
ORLY  Gorgeous 
SECHE Red
OPI Black Cherry Chutney                 
OPI Pamplona Purple                         

od lewej:
ORLY Bonder
SECHE Bright
SECHE Vite
Niebawem krotkie recenzje a ponizej ulubione Color Cluby ;)




Szukając inspiracji....



Mialam ochote na nowe perfumy,ktore w pewnym sensie mozna okreslic mianem "uniseks" -wybralam niesmiertelne Azzaro Chrome do ktorych mam ogromny sentyment i nie tylko ja ;) oraz strzal w ciemno Ungaro Apparition Homme,ktore okazaly sie na cale szczescie nie miec nic wspolnego z damska wersja;)
Apparition Homme to mieszanka mandarynki,anyzu,rabarbaru,pieprzu,lukrecji-szczegolowy opis mozna znalezc TUTAJ zachecil mnie na tyle,by przekonac sie czy bede zadowolona.I jestem.Bardzo.Zapach jest energetyczny i pobudzajacy,bardzo dobra trwalosc.
W perfumach szukam indywidualnosci i przestrzeni dla siebie, a Wy?:)


Lush Curly Wurly

 *źródło odbrazu-http://priv.blox.pl/resource/kokos_022.jpg


Od dawna mialam ochote na ten szampon,uwielbiam wszystko co wiaze sie z kokosem:) i tym razem sie nie zawiodlam.
Po otworzeniu opakowania pojawia sie pastowata maź ktora zapachem przypomina wiorki kokosowe w waniliowym syropie;)Konsystencja jest gesta,pastowata i zbita-do wydobywania przydaje sie szpatulka,szkoda troche,ze nie pomysleli zeby cos takiego dolaczyc do opakowania ale...to juz moje prywatne widzimisie;)dlatego ostrzegam szczegolnie jak posiadamy dlugie paznokcie....






Curly Wurly kusil glownie ze wzgledu na wspomaganie skretu i tutaj sie nie zawiodlam.
Pierwsze co mnie zaskoczylo to fakt,ze odczuwalne nawilzenie po zastosowaniu szamponu jest nie tylko na wlosach ale takze na skorze glowy.Wlosy sa przyjemne w dotyku,miekkie i nie obciazone-ukladaja sie w ladne pukle bez puszenia.Skret jest wyraznie wzmocniony i uwazam,ze dla moich wlosow to jeden z lepszych tego typu szamponow poniewaz skret jest faktycznie zauwazalny bez uzycia zadnego innego wspomagacza do lokow.
Minusem jest to,ze potrzeba dobrej chwili by szampon rozpuscil sie bo jezeli tego nie zrobimy zafundujemy sobie kokosowe konfetti we wlosach z wiorek kokosowych;-)Szampon jest bardzo wydajny bo niewielka ilosc wystarcza na dokladne umycie,dodatkowo niezle oczyszcza -wyprobowalam podczas uzycia oleju i balsamu,ktorym ratowalam sie od czasu do czasu w okresie przesuszenia skory glowy.
Dla mnie bezapelacyjnym atutem tego szamponu jest fakt,ze nie musze siegac po odzywke po jego uzyciu-jeden z niewielu tego typu produktow,ktory daje mi taka mozliwosc.Dodam jeszcze tyle,ze nie wyplukuje farby i chociaz mija juz ponad miesiac od farbowania to kolor ladnie sie prezentuje i moge jeszcze troche przeciagnac do nalozenia nastepnej-odrosty nie sa specjalnie widocznie a wlosy nie maja spranego odcienia;-)
             

Lush Skin Drink

Pierwszy kontakt wywolal ogromny zachwyt-super konsystencja-nie za gesta,nie za ciezka sprawiala,ze krem szybko sie wchlanial i zostawial skore przyjemnie nawilzona.
Wyczuwalny mocny zapach rozy-nie kazdemu moze odpowiadac;)przypomina nieco rozany krem Hauschki z ta roznica,ze jest lzejszy.
Mam cere mieszana w strone suchej i okresowe problemy z dobrymi nawilzaczami,patrzac na sklad Skin Drink pokladalam w nim nadzieje,ze ukoi problem.Stalo sie inaczej.
Uzywany w wersji domowej sprawdza sie choc nie do konca poniewaz to,co wskazywalo na nawilzenie bardzo szybko okazalo sie natluszczaniem-krem ladnie sie wchlania ale zostawia po sobie slad i skora jest wyraznie tlusta;/ szczegolnie w partiach gdzie nigdy nie mialam takich problemow;)
Stosowany jako baza pod makijaz okazuje sie zbyt slaby pod katem nawilzenia i pojawia sie dyskomfort sciagnietej oraz podraznionej skory-jest to szczegolnie odczuwalne w momencie bycia "mobilna"-zmiana temperatur,otoczenia,klimatyzacja itd.
Mialam nadzieje,ze bedzie dobrym rozwiazaniem na okres jesienno zimowy 
- niestety nie u mnie:(
 Wczesna wiosna,latem-owszem bo wtedy spokojnie wystarczy dla mojej skory ale na obecne warunki jest za slaby.
Zostawilam go sobie do uzywania na noc i dopoki jest stosowany z czyms jeszcze np.serum jest ok,rano skora jest przyjemnie miekka,promienna.
Mam tez wrazenie,ze wzmacnia naturalny koloryt mojej skory,niby nie zostawia widocznego koloru ale wydobywa brzoskwiniowy odcien;)
 
 

Sleek Palette Storm 578

Calkiem niedawno wzielam udzial w losowaniu palety Sleek Storm 578 na blogu Marty-STOP BUYING CRAP 
Ku wielkiemu zaskoczeniu zostalam wylosowana:)
Przesylka przyszla expressem:)dziekuje Marto:*

Oto co,kryla w sobie przesylka:-)

Choc wiedzialam jaka bedzie kolorystyka to cienie zachwycily mnie po otworzeniu kasetki:)



A Wam jak sie podoba?:)



China Glaze Rosita

  Bardzo spodobal mi sie na wzornikach oraz sieciowych zdjeciach ale jednak nie do konca pasuje on do mnie;)Wybaczcie jakosc ale zdjecia byly robione po paru dniach noszenia a pozniej juz jakos nie mialam ochoty na ten szalony kolor;)


Recenzje-LUSH


Zgodnie z obietnica zrecenzuje kilku ulubiencow z Lusha z ostatnich zakupow:)

 LUSH Aqua Mirabilis scrub do ciala w kostce,niepozorny i w sumie nie spodziewalam sie po nim,ze bedzie jakies wow;) Jednak stalo sie inaczej:D w kontakcie z woda zaczyna wydzielac migdalowo herbatnikowy zapach,ktory bardzo mi przypadl do gustu.Wystarczy niewielka ilosc wody a wlasciwie zmoczyc kostke i mozna zaczynac masaz na mokrej skorze:)W efekcie poczujemy tysiace malenkich drobinek,nie bedzie to mega mocny zdzierak ale jak na moje potrzeby uwazam,ze jest bardzo dobrze.Skora staje sie wygladzona,miekka i aksamitna w dotyku,nie zostawia tlustej warstwy i odczuwalnie nawilza.
Wydajnosc srednia-jezeli chcemy uzywac czesto i dlugo to dosc szybko sie konczy;)


 LUSH  Happy Pill boska kula do kapieli w postaci krazka.Spodobala mi sie nazwa dlatego skusilam sie na zakup a jak przyszlo do uzycia to dopiero "po"wrocilam na strone Lush'a by doczytac z czym mam do czynienia....nie ma jak to pospiech...
Pudrowa konsystencja i bajeczny zapach sprawily,ze uwielbiam kapiel z Happy Pill.Pachnie cytrusami (wyrazny mix grapefruita i mandarynki) oraz bergamotka.Zauwazylam,ze zdecydowanie lepiej poczekac az sie rozpusci bo potrafi barwic skore.
Sadzilam,ze ten krazek bedzie jedynie gadzetem do kapieli ale swietnie orzezwia a skora jest niezle nawilzona,staje sie satynowa w dotyku.
Bardzo wydajna bo lamie na male kawalki i nie trzeba tego wiele by otrzymac dobry efekt.


LUSH Comforter identyczny efekt jak Happy Pill z tym,ze tutaj to bomba zapachowa z owocow czarnej porzeczki!!!jest to naprawde duzy krazek,ktory chcialoby sie schrupac;))) i wiem,ze zrobie zapas tego cuda!



LUSH Summer Pudding to kolejne cudo-polaczenie kremowego mydla ze scrubem ze zmielonych migdalow!Ciekawy zapach-niby owocowy ale jakos nie moge porownac tego do wisni,jest cos korzennego w nim;)
Ladnie i delikatnie zluszcza co jest atutem kiedy potrzebujemy czegos lagodnego;skora po nim jest przyjemnie wygladzona i efekt utrzymuje sie kilka dni.



LUSH New Shampoo Bar -to jeden z moich ulubiencow!ktory zdetronizowal Godive;) glownie dlatego,ze uwielbiam korzenno-cynamonowe aromaty a ten szampon wlasnie taki jest:)
Wlosy po nim mam  wygladzone tzn.nie oklapniete-puszyste ale nie puszczace sie;dobrze sie ukladaja i odzyskuja swoj blask,podobnie jak Ultimate Shine,Godiva czy Karma Komba nie wyplukuje koloru z wlosow farbowanych.Trudno jest mi powiedziec o jego wlasciwosciach pielegnacyjnych poniewaz uzywam jeszcze innych wspomagaczy-w kazdym razie swietnie sie aplikuje i jest bardzo wydajny-wlosy po nim ladnie sie prezentuja i super oczyszcza.



LUSH Porridge Soap-bajeczny kremowy scrub-mocny zdzierak ale zostawia rewelacyjnie ukojona i nawilzona skore,bardzo dobrze radzi sobie ze zluszczaniem problematycznych partii ciala.Jak dla mnie bomba!plus jeszcze slodki zapach-orzechy zatopione w toffi:)









Straciłam swój rozsadek...;-)

Lush wciagnal mnie na tyle,ze kolejne zakupy staja sie niczym narkotyk i ciagle czegos nowego sie chce:)
Mam zamiar zrobic zakupy w Starej Mydlarni ale obawiam sie,ze polegne tam juz calkiem i poki co wstrzymuje sie.
Poki co pokazuje na co nowego skusilam sie tym razem z Lush'a
 
-szampon w kostce Trichomania
                               New Shampoo Bar
 
 -kule do kapieli i mydla-The Comforter
                                             Happy Pill
                                       Sultana of Soap
                                     Summer Pudding
                                     Honey I Washed The Kids
 
-szampon Curly Wurly
-scrub Buffy
-krem Skin Drink
 
 
 
Niebawem recenzje:)